Historia projektu Funkcjonariusz sięga kwietnia 2017, kiedy to pewna osoba prowadząca pewne śledztwo zapragnęła zajrzeć do pewnej skrzynki pocztowej (będącej bardzo dużym plikiem PST) w taki sposób, aby podejrzewany (bo jeszcze nie formalnie podejrzany) się o tym nie dowiedział. Finalnie plik ten został wyprowadzony z komputera za pomocą archiwizatora 7-Zip i skryptu BAT, ale tak zrodziła się idea...
Około 25-26. maja 2017 powstały pierwsze testowe skrypty, wtedy jeszcze dla Windows i z całkiem innymi założeniami projektowymi. Prace trwały około 2 miesiące, a ich rezultat nie był nigdy publikowany jako open source - aplikacja ta działa na Windows, więc łatwo byłoby ją "spalić" (tj. "złapać" i przekazać do analizy przez programy EDR, antywirusowe itp.). Stworzony produkt jest sprzedawany jako Sherlock.
Osobnym produktem tej fazy była świadomość, że Sherlock spełnia wprawdzie niektóre wymagania klienta i jest ciekawym produktem, ale potrzebujemy czegoś innego. W efekcie chwilę później stworzyliśmy kolejne rozwiązanie, tym razem oparte na Raspberry Pi Zero i systemie Raspbian.
Co do widzisz na zdjęciu obok, jest realnym, pełnym zestawem sprzętu, jaki został zaprezentowany klientowi: Raspberry Pi Zero w drukowanej na zamówienie obudowie, power bank Anker Slim, zasilacz stacjonarny, hub USB i kilka dodatkowych kabli. Do tego sprzętu stworzyliśmy też dopasowany projekt przeróbek krawieckich w spodniach służbowych rip-stop, pozwalający nosić cały zestaw w niewidoczny sposób.
Oba sprzedane egzemplarze produktu Dirty Harry v1 zostały użyte do infiltracji polskiego seks-biznesu i likwidacji kilku agencji towarzyskich (w dwóch różnych regionach Polski). W co najmniej jednym z tych przypadków, dowody zostały zdobyte głównie właśnie dzięki możliwościom naszego produktu.
Wg naszej wiedzy, w ciągu całego 2018 udało się zamknąć ponad 20 agencji towarzyskich w całym kraju - dzięki zaledwie 2 sprzedanym egzemplarzom!
Pierwsza wersja była obsługiwana "na ślepo", bez żadnych sygnałów, czy kopiowanie danych się już zakończyło. Co najwyżej z wyjątkiem migania diody LED na docelowym dysku twardym - ale to głównie na zasilaniu stacjonarnym, bo power bank starczał tylko na pen drive'a. Same power banki Anker Slim też słabo się sprawdziły - były wprawdzie lekkie, płaskie i łatwe do schowania, ale mało wydajne i pod wpływem temperatury ciała po kilku godzinach zaczynały puchnąć.
W drugiej wersji dodaliśmy obsługę wyświetlacza Pimoroni Blinkt, wymieniliśmy power bank na PQI, oraz dodaliśmy sporo dodatków dla wersji komercyjnej.
Niedługo po wypuszczeniu drugiej wersji, oraz nowej strony, zostaliśmy poproszeni przez naszego ówcześnie największego klienta, aby schować cały projekt z uwagi na konflikt interesów i możliwe ryzyka.
Mieliśmy też świadomość, że nazwa "Dirty Harry" wcześniej czy później zacznie być problematyczna ze względów prawnych. Schowaliśmy więc projekt, który i tak nie generował oczekiwanej sprzedaży, i daliśmy sobie czas, aby na spokojnie przemyśleć jego przyszłość.
Pandemia Covid-19 totalnie zmieniła zasady gry, zresztą nie tylko dla nas: inni klienci, praca z domu itd. Wtedy też zaczęliśmy intensywnie myśleć nad dalszym rozwojem projektu i nową marką.
Mieliśmy świadomość problemów z marką "Dirty Harry", ale nie wymyśliliśmy jeszcze niczego lepszego, co przy okazji nie miałoby zajętych domen. Trzecią odsłonę produktu tworzyliśmy pod nazwą kodową "evidence planter", którą finalnie skróciliśmy do Planter - właśnie pod taką nazwą umieściliśmy nowy projekt na Githubie. A samo "Dirty Harry" skróciliśmy tymczasowo do Harry.
Trzecia wersja to kod napisany prawie całkowicie od nowa, modularny, z zaczątkami obsługi różnego typu wyświetlaczy LED/LCD w oparciu o tablice zdarzeń.
Zaczęliśmy pracę nad kolejnym projektem ITSEC, początkowo nazywanym po prostu Kali, który ostatecznie dostał nazwę Raptor. W sierpniu wypuściliśmy go jako open source i rozwijaliśmy go dalej pod tą nazwą do marca 2021.
Ostatecznie zdecydowaliśmy się na markę Drive Badger. W marcu wystartowaliśmy z całkiem nową stroną, raz jeszcze przepisanym kodem całej aplikacji, oraz ponad 100 stronami dokumentacji technicznej dla laików, pozwalającej im na szybkie wdrożenie.
Postanowiliśmy też zarzucić podział na wersję open source i komercyjną. Od tej pory, 100% materiałów związanych z projektem jest całkowicie darmowa. Mamy nadzieję, że w ten sposób o wiele lepiej dotrzemy do potencjalnych użytkowników. A jeśli zechcesz wesprzeć nasze starania, zajrzyj tutaj.
W międzyczasie rozwoju Drive Badgera, postanowiliśmy przepisać również Plantera, częściowo rezygnując z modułowości, która niepotrzebnie komplikowała kod. Nową wersję oparliśmy na jądrze Drive Badgera, dzięki czemu oba produkty korzystają z tych samych repozytoriów konfiguracyjnych, obsługują te same metody szyfrowania dysków itd.
Mocno rozbudowaliśmy też naszą bazę sprzętową, dzięki czemu mogliśmy na bardzo wczesnym etapie dodać wsparcie dla Windows 11.
Jako prelegenci zeszłorocznej edycji, zostaliśmy zaproszeni na wiodącą konferencję ITSEC i zaproponowaliśmy aż 3 osobne wykłady nt. systemu Pegasus - porównujemy podczas nich Pegasusa z konkurencją komercyjną, ale też z Drive Badgerem, który dla niektórych typów grup przestępczych okazuje się być całkowicie wystarczający.
Zaczęło się w 2018 od wyświetlacza Pimoroni Blinkt. W tym roku postanowiliśmy rozbudować ten obszar. W wakacje kupiliśmy w sklepach z elektroniką sporo różnych wyświetlaczy dla Raspberry Pi i zaczęliśmy implementować ich obsługę. Finalnie stworzyliśmy subprojekt, który może być rozwijany i używany zupełnie niezależnie od samego Mobile Badgera, a nawet użyty do całkiem innych celów.
Celem jest umożliwienie jak najgłębszej integracji naszych narzędzi z tym, co dany funkcjonariusz już ma i do czego jest przyzwyczajony - tak aby próg wejścia był jak najniższy.
Drive Badger to międzynarodowa nazwa projektu, mająca umożliwić mu rozpoznawalność na całym świecie. Wadą języka angielskiego jest to, że wielu funkcjonariuszy, do których chcemy dotrzeć, zna angielski na poziomie dogadywania się na ulicy - i dokumentacja techniczna w tym języku może ich odstraszyć.
Stąd też jeszcze w 2018 zaczęliśmy myśleć również o osobnych brandach dla krajów, z którymi wiążemy największe nadzieje. Zdążyliśmy nawet stworzyć brazylijską i koreańską wersję ówczesnej strony głównej. Brakowało nam jednak pomysłu na wersję polską.
A zatem poznajcie projekt Funkcjonariusz - docelowo będzie on nie tylko przetłumaczony, ale też mocno dostosowany do polskich realiów.
Tutaj znajdziecie listę najnowszych zmian w projekcie.